Poczwarka
Internet – błogosławieństwo czy przekleństwo naszych czasów? Pomoc, wsparcie? Czy jednak betonowy blok, który ciągnie nas na dno? Czarny, biały, a może jednak szara strefa? Bardzo intensywnie przerabiam w sobie pytanie czy naprawdę jest dla mnie miejsce w internecie. Bo kim jestem? Rękodzielnikiem amatorem? Blogerem? Mamą nieidealną, która często wątpi w to co robi? Czy powinnam zaśmiecać przestrzeń internetu moimi wynurzeniami oraz rękodzielniczymi zabawami? Czy powinnam pisać o byciu eko, skoro po raz kolejny kupiłam pakę krówek, w których każda zawinięta jest w podwójny papierek?
Bardzo lubię pisać. Pisanie towarzyszy mi od czasów szkolnych i daje naprawdę dużo satysfakcji. Daje oddech, pozwala wyrzucić z siebie emocje i kłęby myśli, bardzo często ratuje mnie. Postanowiłam więc, że skoro już stworzyłam TiliBlue i mam swój „kawałek internetu” to mogę pisać tutaj. Dlatego pozwalam by blog powoli się przepoczwarzył. Pozwalam by moje słowo roku „działało”.
Jednak i tutaj pojawią się wątpliwości. Kim jestem? Na czym się znam? O czym powinnam pisać? Internet pełen jest samozwańczych „ekspertów od wszystkiego”. Opowiedzą Ci oni o zdrowym jedzeniu, pedagogice, psychologii. Mądrym cytatem wyleczą depresję, przy okazji zachęcą Cię do nauki nowego rękodzieła i polecą inspirującą lekturę. Wszystko w jednym miejscu – częstujcie się. Obawiam się, że przy swojej chęci trafienia do czytelnika mogłabym popaść w taką ekspertozę. Dlatego ostrożnie, gdzieś pomiędzy rękodzielniczymi chwali-wpisami, wplatam teksty nieuczesane. Teksty, które tłuką mi się po głowie i nie dają spokoju. Teksty o tym co mnie frapuje, jakie jest moje zdanie na dany temat i czym aktualnie zaprzątam sobie głowę.
Daleko mi do bycia ekspertem, więc po prostu dzielę się byciem sobą.